Kiedy nie wiem, czego warto posłuchać - czyli jak odkryłem muzykę z Urugwaju
Nie macie czasami tak, że chcielibyście posłuchać czegoś innego? Mimo całego dysku plików mp3, tysiąca utworów na iPodzie, dostępu do YouTube’a czy Spotify wszystko wydaje się oklepane i najlepiej, żeby ktoś Wam coś podesłał, zaproponował, no i żeby nie było to coś, co za dwa dni będzie lecieć w każdym radiu, a połowa sąsiadów ustawi sobie to jako dzwonek w telefonie. Z drugiej jednak strony, to właśnie radio najlepiej spełnia rolę dostarczyciela nowych brzmień.
Muzyczne nowości zza oceanu
Postanowiłem połączyć oba te punkty widzenia i przeniosłem obszar poszukiwań za ocean. Tak trafiłem do Urugwaju. Jednym z utworów, który zapadł mi w pamięci jest Hacia Adelante miejscowej grupy Sirilo. Posiada wszystkie elementy typowe dla muzyki popularnej: łatwą do zapamiętania melodię, charakterystyczne brzmienie gitary, przebijającą się basówkę a także pełną energii perkusję. Dlaczego więc nie tylko wróciłem do tego akurat utworu, ale nawet pokusiłem się o poszukanie innych nagrań zespołu?
„Vamos" - płyta inna niż wszystkie
Tym, co od samego początku odróżniało Hacia Adelante od innych piosenek jest melodia rozpisana na dwa głosy w sposób, który nadaje jej niepowtarzalny charakter. Już po 15 sekundach wiedziałem, że trafiłem na coś innego. Poszukałem zatem informacji na temat zespołu. Sirilo został założony w 2010 roku w Montevideo przez basistę Nicolása Lópeza, który do współpracy zaprosił Bruno Tongolę i Diego Matturro (obaj to wokaliści, którzy grają również na gitarach), Ernesto Aime (perkusja), Alvaro Nuñeza (instrumenty perkusyjne). Styl oparty jest na urugwajskiej muzyce pop, do której dodają elementy innych gatunków, od muzyki latynoskiej po rock. Słychać to w pozostałych utworach płyty „Vamos”, z której właśnie pochodzi Hacia Adelante.
![]() |
Vamos, Sirilo |
Jak się okazało „Vamos” to druga płyta zespołu. Wydana została w 2014 roku przez wytwórnię Bizarro Records. Gdybym miał określić ją jednym słowem, to wybrałbym „kontrast”. Każdy z utworów posiada inny charakter, co odzwierciedla sytuację w zespole. Warto wspomnieć, że muzycy wywodzą się z różnych stylów i te elementy próbują wpleść podczas pracy nad nowymi kompozycjami. To zresztą, jak mawiają członkowie Sirilo, jest najtrudniejszy, ale przy tym najciekawszy etap tworzenia.
Między cumbią a The Beatles
Te wpływy są wyraźne w każdym niemal utworze. Rytmiczny podkład w Lo Que Se Ve oraz śpiew rozpisany na głosy nawiązuje stylem do The Beatles. Podobnie jest w Lola & Telma, gdzie dodatkowo partia instrumentów dętych przywodzi na myśl Penny Lane. W utworze Azaleas, ciężkie brzmienie gitary jest kontrastem dla spokojnej linii wokalu o miękkim brzmieniu niczym w The One I Love amerykańskiej grupy R.E.M. Wpływy tego samego zespołu widać w utworze Descansar. Wyrazisty przejmujący głos wokalisty, niczym w Everybody Hurts, duży pogłos, zwłaszcza podczas sola gitary wprowadza dźwiękowy zamęt. Powstaje chaos, od którego warto odpocząć, do czego nawołuje tytuł (descansar z hiszp. odpoczywać). Zupełnym przeciwieństwem jest utwór Mar al Norte, utrzymany w rytmach afrokubańskich, gdzie górują zmiany pulsu z dwu- na trójdzielny, a delikatne dźwięki gitary dodają jazzowego klimatu, w którym wyraźnie dominuje głos wokalisty.
Płyta „Vamos” zawiera 14 utworów, a ostatnim jest Sol De Enero, w którym wszystkiego jest po trochu. Odważna forma, zaskakujące zmiany harmonii, mieszanie trybu dur i moll, nieregularna forma, co stwarza wrażenie, jakby płyta przeskakiwała. Przez moment pojawia się gitara z dodanym efektem, następnie wszystko cichnie i pozostaje śpiew na głosy w folkowym, andyjskim stylu, by po chwili sekcja perkusyjna powróciła z rytmami latino. Ten utwór ma wiele małych części, z których każda jest zupełnie inna. Ma to jednak swój urok. Taka, zresztą, jest cała płyta - bardzo różnorodna, jednakże kilka spójnych elementów nadaje całości oryginalny i logiczny kształt, któremu dodatkowego uroku dodaje silny urugwajski akcent wokalisty.
Koniecznie odwiedźcie stronę zespołu lub ich profil na Facebooku.
Leman
Wszystkie zdjęcia, opublikowane za zgodą zespołu, pochodzą z ich oficjalnego profilu na Facebooku.
Zupełnie nie znam tamtejszych klimatów muzycznych - ale w sumie jestem otwarta na różne gatunki, więc z przyjemnością posłucham :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszymy, że udaje nam się propagować muzykę z Ameryki Łacińskiej :) A jakiego typu muzyki słuchasz najczęściej?
UsuńLubię na YT wyszukiwać nowych zespołów i dzięki temu trafiłam na mnóstwo świetnej, choć w Polsce nie znanej raczej :D Tego zespołu też chętnie posłucham, bo to moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, czasem można odnaleźć tam prawdziwie skarby :)
UsuńNie znam tego zespołu, ale chętnie posłucham, to że czegoś nie znam, nie musi oznaczać, zamykania się na nowości :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Staramy się właśnie dlatego wyszukiwać takie perełki, żeby trochę rozpowszechnić muzykę z tamtej części świata u nas :)
UsuńNa pewno posłucham w weekend. Odsłuchałem tyle płyt, ale nigdy nie słuchałem muzyki z Urugwaju.
OdpowiedzUsuńMiło nam w takim razie, że mogliśmy podsunąć coś nowego :)
UsuńNie są to moje muzyczne klimaty, ale... może powinnam się przemóc i posłuchać.
OdpowiedzUsuńZapraszamy! Czasem warto, bo można się przyjemnie zaskoczyć :)
Usuńkurcze brzmi to bardzo interesująco. Muszę sprawdzić. Ja poznałem że muzyka z YouTube bez internetu to nie wszystko w momencie kiedy pojechałem do Hiszpanii i zobaczyłem Flamenco I posłuchałem ich muzyki na żywo
OdpowiedzUsuńOo tak, zdecydowanie! Muzyka na żywo to kompletnie inna bajka :)
Usuń